2021 – rok trudnych zmian, zwłaszcza dla miast

Z GMIN, MIAST I POWIATÓW - BS 1/2022

Podsumowuje Andrzej Porawski, dyrektor Związku Miast Polskich

JESTEŚMY SILNI I SKUTECZNI, GDY JESTEŚMY RAZEM – PRZESŁANIE ZGROMADZENIA OGÓLNEGO

Zgromadzenie Ogólne 2021 odbyło się 25 lutego on-line, z tym, że prezydium – przestrzegając przepisów sanitarnych – prowadziło obrady ze studia w Poznaniu. Delegaci przegłosowali wszystkie sprawy statutowe, a z dyskusji merytorycznej Prezes Związku wyciągnął wniosek, który stał się przesłaniem na obecne, trudne czasy: Jesteśmy silni i skuteczni, gdy jesteśmy razem.
W pierwszej połowie roku wyzwania, które zdiagnozowaliśmy wcześniej, dotyczyły coraz silniejszych przejawów centralizacji części spraw publicznych oraz problemów finansowych, wynikających z rosnącego niedoszacowania subwencji oświatowej oraz skutków zmian w podatku PIT, wprowadzonych w latach 2019 i 2020. Jednak późną wiosną partia rządząca ogłosiła program „Polski Ład”, który zapowiadał dalszy spadek udziałów JST we wpływach z podatku PIT, szacowany wówczas przez resort finansów na 11-12 md zł. Rząd poinformował jednocześnie, że żadnej rekompensaty tego ubytku nie będzie.
Podjęte niemal natychmiast, wspólnie z innymi organizacjami, działania spowodowały, że rekompensata jednak jest, choć jej wysokość i forma budzą rozliczne kontrowersje. Przede wszystkim jest niezgodna z kardy­nalną zasadą samodzielności, na której oparta jest samorządność, a także z art. 9 ust. 1 i 2 Europejskiej Karty Samorządu Lokalnego, które konstytuują samodzielność finansową.
Na tle oceny tej sytuacji zarysowują się już podziały w środowisku samorządowym, choć wszyscy dostrzegają oczywiście niekorzystną zmianę proporcji pomiędzy dochodami własnymi a środkami pozyskiwanymi z innych źródeł.

FINANSE SAMORZĄDOWE

Dwie najważniejsze dla samorządów grupy zmian, jakie w ubiegłym roku wprowadził rząd, który realizuje zapowiedzianą w 2015 roku w programie wyborczym PiS centralizację państwa, to: dekompozycja systemu finansów JST, narastająca dyskryminacja miast.

Finanse samorządowe zostały w Polsce skonstruowane w przemyślany sposób, który – (...) – miał na celu:

  • oparcie realizacji zadań własnych, w tym rozwojowych, na dochodach własnych;
  • wyrównywanie różnic w zasilaniu finansowym gmin, powiatów i województw w takim stopniu, by mogły zrealizować minimalny, obowiązkowy zakres zadań.

System zachęcał do podejmowania starań o zwiększanie dochodów własnych, bo od nich przede wszystkim zależało, jakie oczekiwania mieszkańców uda się zrealizować.
Głównym składnikiem dochodów własnych gmin i powiatów był udział we wpływach z podatku PIT, a gminy, które realizują blisko 80% zadań zdecentralizowanych, dodatkowo mają spore dochody z podatku od nieruchomości.
Przy udziałach w PIT celowo mówię: „był”, choć nadal jest, ale nawet w liczbach bezwzględnych kwoty podane JST przez ministra finansów do projektów budżetu są niższe niż 3 lata temu. To oczywiście efekt kolejnych zmian w systemie PIT, których skutki – nawet gdyby ktoś się zarzekał, że jest inaczej – nie zostały ani nie zostaną zrekompensowane w żaden sposób. A zakresu zadań nikt nie zmniejszył…
Minister S. Skuza mówi o „stabilizacji” dochodów JST z PIT-u. Stabilizacja według resortu finansów charakteryzuje się dwoma cechami: następuje na poziomie wyjściowym obniżonym o blisko 20 mld zł w stosunku do tego, który byłby dzisiaj bez zmian w PIT, a gwarantowane tempo wzrostu w kolejnych latach (PKB) jest znacznie mniejsze niż dynamika wzrostu wpływów z PIT. Mamy zatem: gigantyczny spadek na starcie tej „stabilizacji” i dalszy „stabilny” spadek w kolejnych latach.
Rząd powiada, że rekompensuje te ubytki dotacjami: RFIL, fundusz drogowy, teraz inwestycje strate­giczne z Polskiego Ładu. To znowu prawda, tylko że o te środki trzeba się ubiegać, zamiast nimi – jak dotąd – samorządnie dysponować. A ponadto ta redystrybucja odbywa się według nieobiektywnych, budzących sporo kontrowersji kryteriów.
A w programie działania obecnego rządu pt. „Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju” napisano: „Proponowane zmiany zasad alokacji środków publicznych – niezależnie od tego, z jakiego źródła (krajowe­go czy UE) środki te pochodzą – będą nakierowane na poprawę efektywności i skuteczności wydatków publicznych, a także na zwiększenie autonomii i samodzielności finansowej JST.” (s. 187).

Zaproponowane w SOR działania obejmują:

  • „wprowadzenie mechanizmów służących aktywizacji samorządów do pozyskiwania wyższych dochodów własnych przeznaczonych na finansowanie zadań własnych, w tym rozwojowych.
  • zwiększenie zróżnicowania źródeł dochodów własnych w finansowaniu działań rozwojowych JST.” (s. 162).

Zatem to, z czym teraz mamy do czynienia, to działania dokładnie przeciwne niż tamte zapowiedzi…
Te zmiany w finansach mają jeszcze jedną cechę charakterystyczną – są bardzo niekorzystne dla miast.
Spadek PIT dotknął przede wszystkim te samorządy, których finanse były w większym stopniu oparte na tym źródle dochodów. A to oczywiście głównie miasta.
Kolejne dawki „wsparcia” zawierały za każdym razem ograniczenia dla miast. Najpierw w I transzy RFIL: górna granica, która dla większych miast na prawach powiatu a zwłaszcza dla Warszawy, oznaczała bardzo duże ubytki w relacji do innych JST.
Teraz inwestycje strategiczne w ramach Polskiego Ładu: w wyniku podziału kwoty 19,3 mld zł (bez gmin po-pegeerowskich) Polacy otrzymali: – każdy Warszawiak – 83 zł, każdy mieszkaniec innych większych miast (na prawach powiatu) – 205 zł, każdy mieszkaniec mniejszego miasta (gminy miejskiej) – 396 zł, każdy mieszkaniec gminy miejsko-wiejskiej – 484 zł a każdy mieszkaniec gminy wiejskiej – 928 zł.
W przyszłej, niewielkiej wobec skali potrzeb subwencji rozwojowej, znów wprowadzono współczynniki korygujące, niekorzystne dla miast. W wielu innych przepisach uzależnia się dofinansowanie od specyficznie rozumianego wskaźnika „ubóstwa”. Tylko prawda jest taka, że dziś to miasta nie mają już nadwyżki operacyjnej (czytaj: środków na rozwój). A w gminach wiejskich wręcz odwrotnie – nadwyżka operacyjna (wg danych resortu finansów) rośnie.
Taki kierunek zmian oznacza wprost dyskryminację mieszkańców polskich miast, bo to oni odczują ich skutki.

SPIS TREŚCI

Wydawca: SKIBNIEWSKI MEDIA, Warszawa